• Wstęp
    • Kontakt
  • Szczudło
  • Buchowski
  • Rynkiewicz
  • Obywatel

Korzenie rodowe spod Sejn – Szczudłów, Buchowskich i Rynkiewiczów

~ Genealogia moje hobby

Korzenie rodowe spod Sejn – Szczudłów, Buchowskich i Rynkiewiczów

Category Archives: Buchowski

Genealogia Buchowskich z Sejneńszczyzny, poczynając od Antoniego ur. około 1776 r. ze wsi Gudynie pod Mariampolem na Litwie.

Dokumenty żyją dłużej niż ludzie

25 Sobota Kwi 2020

Posted by dziklin in Buchowski, Genealogia ogólnie

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Arolsen, Buchowski, poszukiwania

Kilka dni temu dosyć niespodziewanie dowiedziałem się, że Archiwum w Arolsen po cichu udostępniło w Internecie 13 mln dokumentów. Dawcą informacji był Krzysztof Zięcina, mój kolega z Jamińskiego Zespołu Indeksacyjnego, który wydobył ją z blogu amerykańskiej genealożki Very Miller pt. Find Lost Russian & Ukrainian Family (Znajdź zagubioną rodzinę rosyjską i ukraińską).

Od lat prowadzi ona blog o genealogii osób z Europy Wschodniej, szczególnie z terenów Ukrainy i państw byłego ZSRR. Jestem subskrybentem tego bloga od kilku lat, ale tym razem ten ważny wpis z datą moich urodzin  przeoczyłem. A nie powinienem, bo dotyczy zasobów niemieckiego archiwum, w którego kompetencji są dokumenty z lat ostatniej wojny.
Do Archiwum w Arolsen pisałem przed laty, dopytując się o ślady w dokumentacji pobytu mojego dziadka Stanisława Buchowskiego (1903-1945?) w więzieniu w Ragnit, Prusy Wschodnie. Odpowiedź była odmowna (dokumentów nie ma), więc zrozumiałe jest, że udostępnienie zasobu w Internecie dawało nowe nadzieje na poszukiwania.
Wyszukiwarka na stronie archiwum (https://lostrussianfamily.wordpress.com/2020/04/19/arolsen-archives-quietly-adds-13-million-more-wwii-records/?fbclid=IwAR2Ur5XdGXAFVR7lTx-Sctdo3N4_zxZSmNGaN8s7r3tqlibArzT6clZq5po ) umożliwia w prosty sposób , bez rejestracji, szukanie po nazwisku osób w zasobach.
Dla mnie oczywiste było, że muszę zacząć wyszukiwanie od Buchowskich, bo niewyjaśniony dotąd los dziadka zawsze mam z tyłu głowy. Na moje zapytanie „Buchowski” wyskoczyła informacja o 162 pozycjach w bazie. Postanowiłem obejrzeć je wszystkie, nie zważając na wskazane w tytule imiona. Z wypiekami na twarzy spędziłem przed komputerem kilka godzin. W większości były to rejestry osób, zaewidencjonowanych w różnych sytuacjach, które zostały spisane w strefach okupacyjnych Niemiec. Najciekawsze dla mnie były imiona, daty i miejsca urodzenia, to wszystko co stanowi sedno dociekań genealoga.
Był dokument ze zdjęciem nawet (Ausweis), dotyczący Stanisława Buchowskiego ur. 22.06.1912 r. w Januszewicach a zamieszkałego w Kluczewku. Prawdopodobnie chodzi o miejscowość na Ziemi Opoczyńskiej (jest kilka wsi o nazwie Januszewice), bo w tamtych okolicach herbowi Buchowscy osiedli po opuszczeniu Rybotycz i Buchowic na Ziemi Przemyskiej. Niestety w nowo odkrytej bazie dokumentów, o moim dziadku- ani słowa.

Ewa Buchowska z miejscowości Walda (Wałda?) trafiła do kartoteki jako pacjentka szpitala w Pottmes w Bawarii, gdzie przebywała od 29 czerwca do 9 lipca 1942 r.
Inny dokument to świadectwo urodzenia Berty Antonii Buchowskiej wydane w miejscowości Neuburg nad Dunajem 29 marca 1946 r. Z jego treści wynika, że rodzicami dziecka urodzonego 12 sierpnia 1942 r. w Neuburgu byli włoski robotnik rolny Umberto Fabbri i polska robotnica rolna Antonia Buchowska, urodzona 21.09.1918 r. w Pausin, oboje katolicy zamieszkali w Rohrenfels. Umberto Fabbri 9 listopada 1944 roku przed urzędnikiem stanu cywilnego w Neuburgu wyznał, że jest ojcem wskazanego dziecka. Status prawny prawowitego dziecka Berta Antonia uzyskała poprzez małżeństwo rodziców zawarte przed urzędnikiem stanu cywilnego w Rohrenfels dnia 27 sierpnia 1944 roku.
Kolejny dokument z tej samej miejscowości wymienia przebywających w Neuburgu nieniemieckich robotników, w tym również Jana Buchowskiego ur. 15.12.1924 r. w Warszawie. Wydaje się, że krewną tego Jana mogła być Marianna Buchowska ur. 24.03.1884 r. także w Warszawie, wzmiankowana w innym dokumencie.
Z ciekawością przyglądam się Franciszkom, wymienionym w archiwalnych dokumentach, gdyż to imię często powtarza się w rodzinie mojej mamy. Jest ich dwóch; Franciszek Buchowski ur. 23.03.1912 roku w Siekowie, i jego imiennik z Drohobycza, urodzony 19.07.1921 r. Pierwszy z nich figuruje jako pracownik Paula Hermanna z powiatu Veihingen- Enz., drugi jest pracownikiem kopalni Ostfeld. Niestety w żaden sposób nie kojarzę ich z kimś z mojego drzewa genealogicznego.

Kolejne wyzwanie- Józef. Wśród naszych Buchowskich spod Sejn, imię bardzo częste. Niestety tu takich nie ma, ale jest Józefa, bogato dokumentowana na stronach archiwum. Niebieskooka kobieta o ciemnych włosach urodzona 24.03.1895 r. w miejscowości „Zalecki” pasuje do mojego drzewa. We wsi Zaleskie k. Sejn od lat mieszka gałąź naszych Buchowskich, dawniej przybyła z Łumbii. Dalsze załączniki, arkusze w wersji angielskojęzycznej chociaż podają nieco inne dane (ur. 28.03.1895 r. Poćkuny, Suwałki, Poland) utwierdzają mnie w przekonaniu, że to „nasza” osoba. Poćkuny to przecież nazwa wsi koło Sejn. Józefa Buchowska jest córką Karola Martynko i Karoliny, ma córkę Emilię ur. 21.10.1928 r. W roku 1945 jest odnotowana jako wdowa (po Stanisławie Buchowskim), natomiast w połowie roku 1948 przebywa w Bockhorn (Dolna Saksonia lub Bawaria), a 5.07.1950 r. zostaje żoną Wincentego Swobody ur. 20.07.1902 r. W roku 1951 podróżuje do Nowej Zelandii.
Mając sporą wiedzę o rozmieszczeniu Buchowskich na terenie Polski zainteresowałem się wpisem o Mieczysławie z Warszawy. Kiedy wgłębiłem się w dokumenty źródłowe, odczytałem z nich całkiem inne nazwisko- Osuchowski zamiast Buchowski! W pakiecie dokumentów, przypisanych do tej osoby był też rozpaczliwy list matki wspomnianego Mieczysława, Józefy Górajewskiej z Długołęki k. Kobylina, który rozwiewa wszelkie wątpliwości co do nazwiska jej jedynego syna.

Z analizy tej smutnej sprawy wynika niemniej smutna refleksja, że lakoniczna odpowiedź z archiwum „nie mamy dokumentów dla tej osoby…”, może oznaczać, że archiwistom nie udało się takich dokumentów skojarzyć. Tak jak w tym przypadku, gdy pytano o Osuchowskiego, który w wykazie figurował jako Buchowski. Dlatego ma sens publikowanie oryginałów w Internecie, aby każdy zainteresowany mógł własnym szkiełkiem i okiem obejrzeć to co zostało.

Trochę u siebie

22 Niedziela Gru 2019

Posted by dziklin in Buchowski, Rynkiewicz, Szczudło, Wszystkie wpisy

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Buchowscy, Okulanis, Rynkiewicz, Sinkiewicz

Kiedy jako młody człowiek opuściłem rodzinne strony na Suwalszczyźnie, i zamieszkałem na zachodzie Polski, czułem się trochę osamotniony. Daleko miałem do swojej rodziny, wobec czego odwiedzałem ją rzadko. Z tamtej strony też nieczęsto ktoś do mnie przyjeżdżał.
To poczucie stopniowo mnie opuszczało wraz ze wzrostem zainteresowania genealogią. Zacząłem coraz lepiej poznawać historię swoich rodzin. Coraz więcej miejscowości wokół Sejn mogłem uznawać za swoje, bo mieszkali tam różni, nieuświadamiani i nieznani wcześniej krewni, tak po mieczu jak i po kądzieli. Podobnie i wokół miejsca, gdzie zamieszkałem, zaczęło się zagęszczać od krewniaków. Zgłębiając historie poszczególnych gałęzi familijnego drzewa dowiadywałem się, że nie wszyscy w stronach rodzinnych pozostali. Część z nich osiadła wcale niedaleko ode mnie. Najpierw dałem się „odkopać” Dance, kuzynce z Wrocławia, która trafiła tam za mężem, w związku z jego pracą. Poznaliśmy się już jako ludzie dorośli, mający dzieci, z radością odkrywając nasze koligacje. Danka była z linii mojej mamy.

Po matce mojego taty natomiast była linia Rynkiewiczów, którzy po wojnie osiedlili się w Lubsku. Faktycznie dotarło tam troje osieroconego rodzeństwa; dwie siostry i brat. Dziś dorasta tam trzecie pokolenie, które stopniowo poznaję. Było już kilka spotkań (patrz: foto powyżej), zapowiadają się też następne.
Kolejnych odkryć krewniaków dokonałem, kiedy w czasie pobytów wakacyjnych pod Sejnami dopytywałem się o pochodzenie znanych mi z dzieciństwa ciotek. Okazało się (być może było to odkrycie tylko dla mnie), że dwie z nich są siostrami i obie znalazły sobie mężów w jednej wsi, w Gawieniańcach, w której 11 lat mieszkałem. Jedna wyszła za Buchowskiego, druga za Okulanisa, ale ten Okulanis miał matkę z Buchowskich, naszych Buchowskich (siostrę mojego dziadka). Siostry pochodziły ze znanej, osiadłej od wieków pod Krasnopolem rodziny Sinkiewiczów (foto poniżej).

Dziś ta wieś nazywa się Michnowce, ale kiedyś- Sinkiewicze, właśnie ze względu na ilość zamieszkujących tam osób o tym nazwisku. Kiedy ludność wsi Michnowce się zagęszczała, młodzi wyjeżdżali szukać życiowych szans za zachodzie, na niesłusznie tak nazwanych Ziemiach Odzyskanych. Tadeusz Sinkiewicz, brat wspomnianych wyżej sióstr, Heleny i Czesławy, dotarł w ten sposób pod Krosno Odrzańskie, gdzie spędził swoje dorosłe lata. Już nie żyje, ale ja dotarłem do jego syna Piotra (foto poniżej) i w ten sposób mam kolejnego „pociotka” w swoim województwie lubuskim.

Budując drzewo rodowe sejneńskich Buchowskich doszedłem także do wiedzy, że i czwarty- ostatni z rodzeństwa Sinkiewiczów, pośrednio związał się z naszą rodziną. Wacław, bo o nim tu mowa, pozostał w rodzinnych Michnowcach, ale swoją córkę Danutę wydał za Buchowskiego.
Poza wspomnianymi, niedaleko siebie mam jeszcze inne związki familijne na zachodzie. W okolicach Lubska osiedli Pietranisowie, z którymi mam wspólne geny, z racji, że moją prababką była Karolina Pietranis. Jeszcze nie mam z nimi realnego kontaktu, ale już lepiej się czuję w otoczeniu „swojaków”.
Kolejny przykład krewniaka w Lubuskiem to Leszek Korzeniecki, strażak spod Świebodzina, który ma w sobie nie tylko kroplę krwi naszych Buchowskich, ale i Pietranisów.
Inny mundurowy, policjant Buchowski z Sejn osiadł w Lubinie, i chociaż nie jest to moje województwo, dzieli nas tylko 60 km.
Jednym z moich największych sukcesów w genealogii jest odkrycie powiązań czterech linii Szczudłów z północno- wschodniej Polski; z Sejn, Raczek, Augustowa i Druskiennik (Grodna). Ich potomkowie rozprzestrzenili się po całej Polsce i w Ameryce. Jedna z skromnych gałązek trafiła nawet … do Wschowy, gdzie mieszkam od ponad 30 lat. Owa tajemnicza dziś osoba nie zna mnie jeszcze, ale wiem, że nosi w sobie kroplę szczudłowskiej krwi. Wkrótce mam nadzieję poznać ją osobiście i pokazać połączenia rodzinne między nami.

Tak więc, po 33 latach zamieszkiwania we Wschowie czuję się coraz bardziej u siebie; przez zasiedzenie i przez fakt, że tylu krewniaków mam wokół.

Żegary – wieś moich pradziadków

11 Poniedziałek Lu 2019

Posted by dziklin in Buchowski, Szczudło

≈ 2 Komentarze

Tagi

Buchowski, Makarewicz, Miłosz, Okulanis, Żegary

Lata wczesnego dzieciństwa spędzałem w Olecku. Tam miałem swój dom, swoje podwórko, a potem szkołę. Nie uświadamiałem sobie, że ten dom jeszcze 15 lat wcześniej był niemiecki, a moi przodkowie mieszkali gdzieś indziej. Mając 8 lat trafiłem z rodziną pod Sejny, z czasem zrozumiałem, że to tam jest nasza czyli moja, mojego ojca, a nawet dziadka ojcowizna. Mieszkając w Zagówcu, wsi która w połowie lat 70. wsiąkła administracyjnie we wcale nie większą od niej wieś Gawieniańce, stopniowo uświadamiałem sobie własne pochodzenie. Z różnych przyczyn, bo to szkoła, sklepy, kościół itd. skłaniałem się ku dostępnym w niespełna półgodzinnym marszu Sejnom, które z czasem coraz bardziej poznane, stały się i przyjazne. Inaczej było z drugiej strony. Tam był las zwany Borkiem a za nim nieoswojone Żegary. Jechać tam nie było czym ani po co. Mówiło się, że tam już jest Litwa. Tam ludzie rozmawiają w języku, którego nie rozumiałem.

 

Na zdjęciu; drewniany (jeszcze przed pożarem) kościół w Żegarach – widok od strony południowej. Siedzę pod sosną bez świadomości, że to wieś moich przodków.

Moje 11 lat spędzonych na wsi pod Sejnami minęło szybko. Zdążyłem w tym czasie ledwie kilka razy zahaczyć o Żegary, jak dziś widzę, wcale nieodległe od naszej wsi. Kilka razy trafiałem tam przypadkowo, kiedy błądząc po bagnach za żurawinami i borówkami myliłem drogę.

Szczudło_Adam_1847

Akt urodzenia w Żegarach Adama Szczudło (mojego pradziadka) z 1847 roku 

I nagle… Żegary są nasze! Moje, ojca, mojego dziadka i pradziadka. Dzięki genealogii dowiedziałem się, że moi Szczudłowie swoje pierwsze na Sejneńszczyźnie kroki stawiali właśnie w Żegarach. Już w roku 1827 siostra mojego prapradziadka Pawła, Marianna Szczudło wyszła w Sejnach za urodzonego w Grodnie, ale mieszkającego w Żegarach Ignacego Makarewicza. Tam też po ślubie w Sejnach, odbytym w 1832 roku zamieszkał Paweł Szczudło i rodziło się jego 6 dzieci; w 1833 r. – Paulina, w 1837 r. – bliźnięta Jan Józef oraz Wincenty Maciej, w 1840 r. – Konstancja Antonina, w 1845 r. – Wiktoria i w 1847 r. najważniejszy dla mnie – pradziadek Adam. Nie wiedzieć czemu pozostała piątka dzieci Pawła i Marianny z Gorczyńskich Szczudłowej rodziła się we wsiach okolicznych; Florianna Wiktoria w 1834 r. – w Łumbiach, Andrzej w 1835 r. – w Zagówcu Karczmie, Józef w 1837 r. i Antonina w 1841 r. – znowu w Łumbiach, i Julian Karol w 1844 r. w Zagówcu. Biorąc pod uwagę fakt, że zarówno pierwsze dziecko jak i ostatnie rodziły się w Żegarach, uznać należy, że to ta wieś była wówczas głównym gniazdem rodziny Szczudłów. Przemawia za tym również fakt, że i wspomniana wcześniej Marianna ze Szczudłów Makarewiczowa, siostra Pawła, całą swą czwórkę dzieci rodziła w Żegarach; w 1828 r. – Rozalię, w 1835 r. – Felicjana, w 1838 r. – Michała i w 1840 r. – Andrzeja Bolesława.

Bogata w wydarzenia historia Szczudłów w Żegarach kończy się na latach 40. dziewiętnastego wieku. Z 11 dzieci Pawła i Marianny w dalsze pokolenia przeszły ledwie 3- 4 osoby; Florianna Wiktoria (jej potomkowie Łabanowscy i Strzelczykowie emigrowali do Ameryki), Antonina (w 1863 r. wyszła za Kazimierza Kasperowicza i słuch o nich zaginął), Julian Karol (wdowiec po pierwszej żonie Teresie z Siberskich trafił do Warszawy, gdzie ponownie ożenił się) i może Paulina, której śladów po urodzeniu nie udało mi się odnaleźć.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Na zdjęciu; Karen Birdsall z USA, Stanisław Kwaterski z Jenorajścia i Andrzej Szczudło na tle kościółka w Żegarach (odbudowany po pożarze jako murowany).

Wsią Żegary zacząłem się interesować jako człowiek dorosły, zgłębiając jej historię. Z przyjemnością przyswoiłem wtedy sobie wiadomość, że tuż obok Żegar w dworku wujostwa Kunatów w Krasnogrudzie przed wojną wielokrotnie przebywał późniejszy noblista poeta Czesław Miłosz. Mój starszy brat Zdzisław sugerował nawet, że od wsi Żegary swoją nazwę mogła wziąć grupa literacka ŻAGARY, której Czesław Miłosz był jednym z liderów. Jest to nawet prawdopodobne, bo jak można przeczytać w Wikipedii, to Czesław Miłosz i Teodor Bujnicki w 1931 roku zasugerowali nazwę czasopisma i grupy literackiej.

Pięknie o Żegarach jako wsi pomiędzy sześcioma jeziorami, na łamach Almanachu Sejneńskiego pisał Eugeniusz Pietruszkiewicz. Jeszcze większym patriotą lokalnym wsi Żegary był Piotr Dapkiewicz, opisujący tutejsze życie, drogi, krzyże i inne urokliwe miejsca. Pana Piotra zdążyłem nawet poznać osobiście, kiedy podczas wakacyjnego tam pobytu zajechałem na jego podwórze z mamą. Na dłuższą rozmowę usiłowałem umówić się z nim, kiedy dowiedziałem się, że ma on w rodowodzie wątek naszych Buchowskich (linia po mojej mamie Jadwidze). Niestety zbyt wczesna śmierć była u niego przede mną. Nie zdążyłem.

Zgary_Antek

Starsi panowie dwaj; A.Szczudło i A.Okulanis na tle posesji w Żegarach

Dzisiejsze Żegary pięknem swoich zielonych wzgórz i jezior zachwycają miejscowych i turystów, ale nie dają mi poczucia bliskości. Nie mam tam swoich miejsc po Szczudłach sprzed prawie 200 lat. Jedynym realnym punktem zaczepienia jest nowo poznana gałąź rodziny Okulanisów, równie dawno osadzonej na tych ziemiach, z którą łączą mnie wielokrotne związki, głównie przez Buchowskich. Chcę tam i lubię bywać. Mam nadzieję, że na emeryturze okazji do tego nie zabraknie.

Warto pomagać!

25 Sobota Sier 2018

Posted by dziklin in Buchowski, Genealogia ogólnie, Wszystkie wpisy

≈ 1 komentarz

Tagi

emigracja, Kwaterski, Shenandoah, USA

Już kilka razy w mojej aktywności genealoga pomagałem innym w poszukiwaniu przodków. Niejednokrotnie mi także pomagano.  Uważam, że tak trzeba. W środowisku osób, które mają takiego samego „bzika” musimy się wspierać, pomagać sobie nawzajem, a nawet nie zawsze oczekując na wzajemność. Są tacy, którzy twierdzą, że dawanie dostarcza więcej satysfakcji niż branie, więc może i dlatego.

Kwaterski Jakub - Sejny Parish Archive - Death Records 1810

Jedna ze starszych metryk Kwaterskich z Sejneńszczyzny; zgon Jakuba lat 52, syna Jakuba i Magdaleny z Kuzyńskich. Jakub zostawił po sobie żonę Zofię z Trockich. Rok 1810, wieś Daniłowce.

Ostatnimi czasy akcję pomocy genealogowi w potrzebie podjąłem około rok temu. Na angielskojęzycznym forum pojawił się wpis Amerykanina, który gdzieś w Polsce poszukiwał swojej zagubionej przed laty rodziny. Swojsko zabrzmiało mi poszukiwane nazwisko „Kwaterski”, bo wiedziałem, że Kwaterscy na Sejneńszczyźnie mieszkają. Ostateczny impuls do zainteresowania się tym dała mi forumowiczka z Warszawy, sugerując, że to może być rodzina z okolic Sejn. Sejny są moje, więc warto sprawdzić, pomyślałem. Dosyć szybko przekonałem się, że Kwaterscy są wielokrotnie notowani w parafii Sejny ale i w bliskiej Sejnom parafii Berżniki. Wertując metryki obu parafii, przy okazji poszukiwania swoich, przez kilka miesięcy „naszukałem” ponad 50 metryk. Na szczęście nazwisko było rzadkie a prawie wszystkie metryki dotyczyły mieszkańców dwóch wsi; Daniłowce w parafii Sejny oraz Wigrańce w parafii Berżniki.

IMG_6416

U schyłku życia Izabela Balita z domu Kwaterska mogła uścisnąć krewniaka z Ameryki. Przystawańce, 21 sierpień 2018 r. 

Swoje metrykalne zdobycze zaraz po wyszukaniu wysyłałem do Amerykanina, Jima Birdsalla. Jego entuzjastyczne reakcje przekonywały mnie, że warto było poświęcić czas na poszukiwania jego przodków, że warto pomagać. Po kilku miesiącach korespondencji skojarzyłem genealoga z Minnesoty z rodziną pod Sejnami. Słowa uznania i podziękowania usłyszałem i od polskiej strony. Wkrótce przeczytałem w mailu, że mój amerykański przyjaciel podjął naukę języka polskiego i że zdecydował się przyjechać do Starego Kraju. Stało się to w dobre pół roku od wyszukania pierwszych metryk czyli bardzo szybko. Oceniam to jako szybko mając na myśli innego Amerykanina, któremu pomogłem w podobny sposób, wyszukując w Polsce jego rodzinę, ale który będąc „bardzo zainteresowany” rodzinnymi korzeniami nie odwiedził Polski przez 15 lat.

IMG_6343

Na zdjęciu: Jim Birdsall z żoną Karen, w środku A.Szczudło na tle jeziora Gaładuś. 

Jim był inny, podjął wyzwanie od razu. Ja też stanąłem na wysokości zadania. Przywitałem go 20 sierpnia br. w Jenorajściu k. Sejn, w miejscu gdzie jedna z gałęzi Kwaterskich mieszka od 1929 roku. Teraz na 60 ha gospodarzy tu Stanisław syn Mariana (radny powiatu Sejny) a u jego boku szykuje się do następstwa Adrian Buchowski, zięć Stanisława. I tu mam niespodziewany zwrot akcji. Okazało się, że córka Stanisława, Barbara kilka lat temu wyszła za Adriana Buchowskiego. W ten sposób rodzina Kwaterskich skojarzyła się z Buchowskimi, a Buchowscy z Sejneńszczyzny to rozpracowana przeze mnie genealogicznie rodzina mojej mamy. I tak podejmując pomoc obcym sobie ludziom mogę ich teraz dopisać do swojego drzewa. Cóż z tego, że linia daleka i wspólny dla mnie i Adriana Buchowski żył w czasach napoleońskich? Mamy link do siebie i wspólnego teraz krewniaka w Ameryce.

Szczęśliwym trafem Stanisław Kwaterski nie zajmując się genealogią zachował przed utratą stary kuferek a w nim na oko zbędne papiery. Faktycznie zbędne nie były. Obaj z Jimem uznaliśmy je za skarby. W kuferku, który zaliczył podróż do Ameryki była spora kolekcja zdjęć rodzinnych oraz pakiet korespondencji z amerykańską rodziną.

IMG_6264

Mnie najbardziej ucieszył list z 1935 roku pisany przez kuzyna Kwaterskich Williama J. Sarokę z Shenandoah. Uradowała nie treść listu, ale fakt, że był wysłany właśnie z Shenandoah. To w tej 5.tysięcznej dziś miejscowości w 2014 roku buszowałem z rodziną po cmentarzach znajdując dziesiątki nagrobków moich Rynkiewiczów oraz setki innych znanych z Sejneńszczyzny nazwisk. W latach boomu węglowego miasteczko Shenandoah w Pensylwanii było Mekką moich krajanów. Listy Rynkiewiczów z linii mojego ojca niestety się nie zachowały, ale mamy korespondencję Kwaterskich.

IMG_6280

List Leonarda Kwaterskiego wysłany w 1837 roku z Pittsburgha do bratanka Wacława Kwaterskiego, który po kilkuletnim pobycie w Ameryce wrócił do kraju i kupił posiadłość we wsi Jenorajście k. Sejn. Wacław zamierzał zostać w Ameryce na stałe, przygotowywał dokumenty do uzyskania obywatelstwa amerykańskiego, ale zmienił zdanie po wypadku w kopalni. Wrócił do Polski z szyną w nodze i żył do 1986 roku.  

Te już nadwątlone zębem czasu listy będą ilustracją barwnych historii obu gałęzi; polskiej i amerykańskiej rodziny Kwaterskich.

IMG_6448

Rodzina Kwaterskich z amerykańskimi krewniakami. Sejny, 21 sierpnia 2018 r. 

Anny dwie

11 Niedziela Mar 2018

Posted by dziklin in Buchowski, Wszystkie wpisy

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Anna Buchowska, imiona

Po raz kolejny, wertując metryki parafii Sejny trafiłem na fakt, że rodzice mieli dwoje dzieci o tym samym imieniu. Zastanawiający jest upór rodziców, bo chociaż pakiet najczęściej używanych w owym miejscu i czasie imion nie był zbyt bogaty, można było coś znaleźć poza Anną i Marianną.
W tym przypadku dwie Anny pojawiają się w rodzinie Stanisława Buchowskiego(1854- 1940) i Marianny Czepulewicz (1860- ?). Małżeństwo to doczekało się dziewięciorga dzieci, które rodziły się we wsi Łumbie w latach 1881- 1901.

Pierwsza Anna była siódmym z kolei dzieckiem i drugą córką. Przyszła na świat 27 listopada 1896 roku, ale żyła ledwie dwa lata. Zmarła 28 lutego 1898 roku. Po trzech latach od pogrzebu, 6 lutego 1901 roku Stanisław i Marianna Buchowscy witają na świecie swoje dziewiąte dziecko i drugą Annę. Dożywa ona wieku dorosłego i wychodzi za mąż za Jodzisa z Gryszkańc. W czasie II wojny, w zagmatwanej sytuacji partyzanckiego podziemia ginie w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach.

 

Przełom

06 Środa Gru 2017

Posted by dziklin in Buchowski, Szczudło, Wszystkie wpisy

≈ 2 Komentarze

Tagi

Kołodzieje, Makarewicz, Marianna Szczudło, Łumbie

Od chyba 20 lat twierdziłem, że pierwsze pojawienie się Szczudłów na Ziemi Sejneńskiej datowane jest na 1832 rok, kiedy Paweł Szczudło wziął ślub z Maryanną Gorczyńską. Dziś, jakby w prezencie od św. Mikołaja, dokonałem epokowego dla mnie odkrycia, że przed Pawłem zameldowała się w Sejnach jego siostra Marianna urodzona 1807 r. we wsi Połoździeje w parafii łoździejskiej *. Metryka ślubu Marianny Szczudło z Ignacym Makarewiczem z Żegar urodzonym w Grodnie potwierdza związki naszych Szczudłów z tym rejonem.

 

Poprzednie wskazanie to odnotowane w akcie drugiego ślubu Pawła Szczudło z 1886 roku jego miejsce urodzenia w parafii Teolin, dziś Sopoćkinie. Metryka ślubu Marianny nadto wskazuje wyraźnie kolejne miejsce zamieszkiwania jej rodziców, Andrzeja i Brygidy Trzeciak. Jest nim wieś Położdzieje. Odkryciem jest dla mnie sam fakt istnienia Marianny, gdyż dotąd wiedziałem o tylko dwóch dzieciach Andrzeja i Brygidy Szczudłów; Wincentym i Pawle. Marianna uzupełnia skład rodziny mojego protoplasty do ulubionego na dziś modelu: 2 + 3. Kolejne odkrycie w tym samym akcie ślubu to fakt, że w 1827 roku żyje jej ojciec Andrzej i ustnie udziela zezwolenia na ślub córki Maryanny z Ignacym Makarewiczem.

Wisienką na torcie jest dla mnie fakt, że wzmiankowany akt napisany jest wyraźnym i ładnym charakterem pisma, co zawdzięczamy księdzu z parafii w Sejnach Janowi Dmochowskiemu. Jedyną zagadką do rozwiązania jest pytanie, kim był szwagier, u którego w Łumbiach mieszkała Maryanna Szczudło do dnia ślubu, o czym również dowiadujemy się z metryki. Czyżby do trójki rodzeństwa trzeba było dopisać kolejną siostrę? Byłby to miód na moje spragnione odkryć serce genealoga. Aby tego miodu zasmakować muszę przeszukać wcześniejsze metryki ślubu mieszkańców wsi Łumbie, która jest też dla mnie ważna ze względu na ponad 150. letnie zamieszkiwanie w niej Buchowskich, rodziny mojej Mamy.

54.108090
23.346900

Bliźnięta w rodzinie

10 Piątek List 2017

Posted by dziklin in Buchowski, Szczudło, Wszystkie wpisy

≈ 2 Komentarze

Tagi

bliźnięta, Paweł Szczudło

Dane statystyczne mówią, że aktualnie w Polsce bliźniaki rodzą się raz na 80 porodów. Bliźnięta jednojajowe trafiają się jeszcze rzadziej – raz na 250 urodzeń.

Częstotliwość występowania ciąż mnogich dziś jest wyższa niż przed laty, a to za sprawą licznych leków wspomagających płodność, które stosują kobiety zabiegające o dziecko i leczące się z niepłodności. Szanse na zapłodnienie dwóch lub więcej komórek jajowych znacznie rosną ze względu na stosowanie terapii hormonalnych, środków stymulujących owulację a także nowoczesnych metod zapłodnienia in vitro.

Odnosząc te dane do swojego drzewa genealogicznego mógłbym spodziewać się, że na 2700 osób będzie około 33 bliźniąt czyli 16 par. Jednakże moja praktyka genealoga tego nie potwierdza. Udało mi się wyodrębnić metryki tylko kilku par bliźniąt; dwie Buchowskich i jedną Szczudłów.
Najstarszymi bliźniakami na moim drzewie są synowie Pawła Szczudło (1809- 1895) i Marianny z Gorczyńskich (1801- 1885). Dzieci urodziły się w 1837 roku w Żegarach a więc już 5 lat po pierwszym odnotowanym pojawieniu się Szczudłów pod Sejnami.

Ciekawostką jest, że obaj chłopcy otrzymali podwójne imiona, co w chłopskich rodzinach było wówczas raczej rzadkością. Inną miłą mi informacją był fakt, że świadkiem był ktoś pochodzący ze Świacka, miejscowości oddalonej o 55 km od miejsca zamieszkania rodziców dzieci, ale ledwie o kilka km od domniemanego miejsca pochodzenia rodziny Szczudłów (parafia Teolin / Sopoćkinie). To dowód na to, że Paweł Szczudło po opuszczeniu stron ojczystych i zamieszkaniu w Żegarach nadal utrzymywał z nimi kontakty, tu w formie zaproszenia znajomego czy byłego sąsiada na chrzestnego.


„Działo się we wsi kościelnej Berżnikach dnia 21 lutego 1837 roku o godzinie 6 wieczorem. Stawił się Paweł Szczudła (potem nazwisko występuje w wersji „Szczudło”) wyrobnik ze wsi Żegar lat 25 mający w obecności Franciszka Koczupskiego ze wsi Świacka lat 39 i Ignacego Makarewicza ze wsi Żegar lat 45 mających – obu wyrobników – i okazał nam dwoje dzieci płci męskiej urodzone tamże w Żegarach dnia 19 bieżącego miesiąca i roku o godzinie 9 z rana z jego małżonki Marianny z Gorczyńskich lat 23 mającej. Dziecięciom tym na chrzcie świętym odbytym w dniu dzisiejszym nadane zostały imiona, pierwszemu – Jan Józef, a drugiemu – Wincenty Maciej a rodzicami chrzestnymi byli wyżej wspomniani, Jana – Franciszek Koczupski i Antonina Woranowiczowna, Wincentego zaś Ignacy Makarewicz i Katarzyna Wasilewska…”

Bliźnięta w rodzinie Buchowskich to współcześni nam Helena i Eugeniusz z Łumbi urodzeni 25 stycznia 1951 r. oraz Helena i Teresa (po mężu Bykowska, zmarła w 2015 r.) z Gawieniańc urodzone 13 lutego 1959 r. Chociaż mają wspólnego przodka, Antoniego z Gudyni pod Mariampolem, pary pochodzą z innych linii, wyodrębnionych przez dzieci Antoniego; pierwsi Dominika, drugie – Michała.

Moje drzewo genealogiczne nie jest kompletne i być może uda się jeszcze znaleźć metryki kolejnych bliźniaków z rodzin, którymi się głównie zajmuję; Szczudłów, Buchowskich czy Rynkiewiczów.

Andrzej Szczudło

Augustowska tragedia

12 Środa Lip 2017

Posted by dziklin in Buchowski, Obywatel, Szczudło, Wszystkie wpisy

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Obława Augustowska, Okulanis

12 lipca to w naszym kalendarzu historycznym Dzień Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej. Głośno słyszymy o niej dopiero od 1989 roku, kiedy zmienił się system polityczny.
Wychowałem się w Sejnach, gdzie ukończyłem szkołę podstawową i liceum ogólnokształcące. Byłem uczniem aktywnym, który miał bardzo dobre oceny z historii i nauk politycznych, z sukcesem brał udział w różnych olimpiadach regionalnych i historycznych. Wydawało mi się, że nieźle znam historię kraju i regionu. Jednak nigdy z ust nauczyciela nie usłyszałem o Obławie Augustowskiej. Dopiero jako dorosły poznałem prawdę o tym tragicznym wydarzeniu.
Przypomnijmy jak to było. II wojna światowa zakończyła się 8 maja 1945 roku. Znaczna część wojsk sowieckich zakończyła ją w okolicach Berlina, skąd armia radziecka miała sporo kilometrów do domu. Droga wiodła przez Polskę, szczęśliwą z powodu wyzwolenia spod okupacji niemieckiej. Jednak szczęście to zakłócały powszechne ekscesy czerwonoarmistów, którzy po swojemu egzekwowali prawo zwycięzcy. Tereny polskie, a szczególnie tzw. Ziemie Odzyskane traktowali jako zdobycz, po rosyjsku „trofiejne”. Grabieże, niszczenie mienia, gwałty i zabójstwa były na porządku dziennym. W takiej sytuacji w lasach Puszczy Augustowskiej i okolic ożywiło się poakowskie podziemie, biorąc rewanż za swoje krzywdy. Reakcją na to była opracowana przez radzieckie dowództwo akcja przeczesywania lasów w północno – wschodniej Polsce, nazwana później Obławą Augustowską.
Obława, która miała miejsce w dniach 12- 18 lipca 1945 roku, objęła teren powiatów augustowskiego, suwalskiego i sokólskiego, powierzchnię 3472 km kwadratowe łącznie. Uczestniczyło w niej 45 tysięcy żołnierzy 50 Armii III Frontu Białoruskiego, dwie kompanie wojska polskiego oraz pewna ilość funkcjonariuszy milicji obywatelskiej i polskiej służby bezpieczeństwa. Pomoc Polaków ze służb miała charakter głównie logistyczny; dostarczanie wykazów osób związanych z konspiracją, ujawnianie ich miejsc zamieszkania a także rola przewodników po terenie.
W praktyce akcja polegała na wyłapywaniu podejrzanych przez rozstawionych co 6- 8 metrów żołnierzy, idących na przełaj przez pola i lasy. Osoby zatrzymane kierowano na punkty weryfikacyjne, gdzie ostatecznie decydowano o dalszym zatrzymaniu lub puszczano na wolność. W ten sposób wyodrębniono 600 osób, które na koniec zostały załadowane na samochody i wywiezione w nieznanym kierunku. Do tej pory, przez 72 lata nie znaleziono prochów ani jednej osoby. Obława Augustowska nazywana jest Małym Katyniem, gdyż przyniosła zagładę reszcie uratowanej z pożogi wojennej inteligencji regionu.

List rodzin zaginionych w Obławie Augustowskiej do Wojewody.

W Obławie Augustowskiej zginęło kilka osób z mojej rodziny. Najbliższym z nich był szwagier mojego dziadka Stanisława Buchowskiego, Witold Okulanis urodzony 16.01.1896 r. we wsi Gawieniańce, rodowej wsi Buchowskich z Sejneńszczyzny. Osierocił siedmioro dzieci.

Na zdjęciu: Witold Okulanis z żoną Agatą z Buchowskich i dziećmi.

Drugim zaginionym w Obławie Augustowskiej był Wincenty Michalski ur. 6.11.1925 r. we wsi Daniłowce, syn szwagra wspomnianego powyżej dziadka Stanisława.
To brzmi jak paradoks, ale mojemu Ojcu, życie uratowali Niemcy. Kiedy obława szła przez wieś Zagówiec, rąbał ze swoim ojcem drzewo. Przebywał tam ledwie od kilku miesięcy, dochodząc do zdrowia po półrocznej katorżniczej pracy przy kopaniu okopów.

Zygmunt Szczudło – foto z 1946 r. 

Zaczęło się pod Wigrami, a skończyło przy Mierzei Wiślanej. Wyzwolony przez żołnierzy armii radzieckiej pociągiem przez zrujnowaną Warszawę wracał do domu. Trasa pociągu zakończyła się w Białymstoku, więc dalszy odcinek ponad 120 km musiał pokonać pieszo. Maszerując kilka dni stale był częstowany przez ludzi z mijanych wiosek, gdyż był to okres świąt wielkanocnych. Zagłodzony na okopach zdrowiem zapłacił za nagłą obfitość jedzenia. Doszedł do domu ledwie żywy i potem na ziółkach matki powoli dochodził do siebie. I w takim stanie zastali go żołnierze z obławy. Dali mu spokój kiedy usłyszeli, że był na okopach u Niemca, co domyślnie oznaczało, że nie mógł być wtedy w partyzantce. Tak to niemieckim oprawcom zawdzięczał uratowanie przed „wyzwolicielami”.

Rekordziści

30 Czwartek Mar 2017

Posted by dziklin in Buchowski, Wszystkie wpisy

≈ 3 Komentarze

Tagi

Jan Buchowski, rekordzista, wielodzietny, Łumbie

W genealogicznej bazie danych mam już 2406 osób (stan na 30.03.2017 r.) powiązanych ze sobą stosunkiem pokrewieństwa lub powinowactwa. Są w tym gronie osoby zmarłe i żyjące, z kraju i z zagranicy. Wszystkich łączy rodowód z Sejneńszczyzny. Dominuje w nich rodzina Buchowskich, zapoczątkowana przez Antoniego (ok. 1769- 1847), który w erze napoleońskiej przybył pod Sejny ze wsi Gudynie koło Mariampola, na terenie dzisiejszej Litwy. W swoim wykazie naliczyłem dziś 268 osób (8 pokoleń), które urodziły się z nazwiskiem „Buchowski”, „Buchowska”.

Na zdjęciu powyżej: gliniany budynek gospodarczy Buchowskich w Łumbiach.

W rodzinie tej, ale również i w całej mojej bazie danych genealogicznych najbardziej płodny okazał się Jan Buchowski, syn Stanisława Kazimierza (1831- 1899) i Ewy Sidor (1836- 1908), który doczekał się aż 15 potomków. Jan urodził się 6 maja 1859 roku i był drugim z kolei z siedmiorga dzieci Stanisława i Ewy, ale także drugim z ich czterech synów. Urodził się we wsi Gawieniańce – głównej siedzibie rodziny sejneńskich Buchowskich. Po ślubie z Rozalią Soroko, który odbył się w kościele katedralnym w Sejnach 14 stycznia 1886 roku Jan przeprowadził się do Łumbii. Była to ledwie kilka kilometrów dalej położona wieś, miejsce pochodzenia jego małżonki Rozalii Soroko. Rozalia, córka Wincentego i Rozalii Kabelowicz urodziła się 6 stycznia 1869 roku czyli w chwili zamążpójścia miała ledwie 17 lat i z pewnością nie przypuszczała jakie życiowe wyzwania ją czekają.
Na swoje pierwsze dziecko Jan i Rozalia musieli czekać aż półtora roku. Pierworodnym był Stanisław, który uszczęśliwił rodziców 24 czerwca 1887 roku. Był jednym z ośmiu synów swoich rodziców. Pierwsza z siedmiu córek Buchowskich po matce nazwana Rozalią, urodziła się jako trzecie z kolei dziecko, 10 października 1889 roku.
Piętnaścioro dzieci Jana i Rozalii rodziło się w ciągu 24 lat (1887- 1911), a więc średnio co 1,6 roku. Część z nich umierała młodo, co w ówczesnych czasach było nagminne. Nie było czymś bardzo wyjątkowym, ale z pewnością warte odnotowania to, że gdy któreś dziecko umierało, jego imię dawano kolejnemu. W ten sposób mamy na liście dwóch Józefów i dwóch Janów. Pierwszy z Józefów urodził się jako ósme dziecko Jana i Rozalii- w marcu 1900 roku. Drugi Józef, będąc piętnastym, ostatnim dzieckiem – w lutym 1911 roku. Podobnie było z Janami; pierwszy ur 9 lipca 1888 roku, drugi – 15 lutego 1904 r. Przypadek z Janami burzy jednak teorię, że to samo imię dawano ponownie następnemu dziecku, dopiero i tylko wtedy gdy zmarło pierwsze. Nasz Jan „pierwszy” żył do 1973 roku, podczas gdy jego młodszy brat, też Jan, nazwijmy go „drugim”, zmarł po 8 miesiącach życia, w listopadzie 1904 roku.

Metryka ślubu Jana Buchowskiego z Rozalią Soroko.

Dzieci Jana i Rozalii:
1/ Stanisław Antoni (1887- 1887),
2/ Jan (1888- 1973),
3/ Rozalia (1889- 1983),
4/ Anna (1891- 1899),
5/ Marianna (1893- 1982),
6/ Franciszek (1896- 1896),
7/ Agata (1897- ?),
8/ Józef (1900- 1900),
9/ Antoni (1901- 1901),
10/ Teofila (1903- 1903),
11/ Jan (1904- 1904),
12/ Wincenty (1905- 1990),
13/ Aniela (1907- 1907),
14/ Wiktoria (1909- 1909),
15/ Józef (1911- 1993).

Lider Dominik

16 Czwartek Lu 2017

Posted by dziklin in Buchowski, Wszystkie wpisy

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Dominik, Okulanis, Łumbie

Na drzewie genealogicznym mam już ponad 2200 osób, powiązanych ze sobą więzami krwi i powinowactwa, w tym statystyczne 50% czyli 1100 mężczyzn. Jednak tylko trzech z nich wybrałem jako liderów rodzin. Są to Józef Rynkiewicz, Paweł Szczudło i Dominik Buchowski. Jakiś czas temu opisałem Józefa, nazywając go „samcem alfa”, usilnie pracuję już nad historią Pawła a teraz porcję ciepłych słów chciałbym przeznaczyć dla Dominika. Pisząc o swoich Buchowskich generalnie, wspomniałem kiedyś, że Dominik „był szczególnie zdeterminowany w budowaniu rodziny”. Koronny argument to jego trzy żony, co chyba nie zdarzyło się nikomu innemu na moim drzewie genealogicznym.
Dominik był jednym z czworga dzieci Antoniego, pierwszego Buchowskiego na Sejneńszczyźnie. Jako trzeci z kolei urodził się około 1818 roku w Radziuciach, w domu gospodarza Gausy, u którego kilkanaście lat mieszkał z żoną Krystyną z Pawłowskich i dziećmi jego ojciec Antoni Buchowski (1769- 1847).

 

buchowski_franc_1837

Z analizy metryk, jedynego dostępnego mi źródła wiedzy na temat tej rodziny, wynika, że już w wieku 18 lat czyli w roku 1836 Dominik Buchowski ożenił się ze starszą o 4 lata Antoniną Luty, panną z Półkot. W pełny rok po ślubie, w grudniu 1837 roku młodemu małżeństwu Buchowskich rodzi się syn Franciszek. W akcie chrztu (patrz: foto powyżej) ojciec dziecka Dominik figuruje jako gospodarz z Gawienianc, a sąsiedzi ze wsi Antoni Jakulanis i Marcella Jakulanisowa są chrzestnymi. Jakulanisowie, występujący w niektórych metrykach także jako Akulanisowie aby po latach stać się konsekwentnie Okulanisami, będę sąsiadami Buchowskich, a także powiązanymi przez małżeństwa przez 200 kolejnych lat.
Swoją pierwszą żoną Antoniną Dominik cieszył się niespełna półtora roku. Zmarła mu 3 kwietnia 1838 roku zostawiając męża z kilkumiesięcznym dzieckiem. Jednak swatowie nie zaspali, pomoc nadeszła szybko, już po półtora miesiąca. 20 maja 1838 r. młody wdowiec ożenił się ponownie, tym razem z Elżbietą Jachimowicz z Puniszek, podobnie nieszczęśliwą jak on, dwudziestoletnią wdową po Marcinie Pietranisie, z którym przeżyła w związku 2,5 roku. Drugie małżeństwo Dominika trwało 7 lat, w którym to czasie urodziło się dwoje dzieci. W sierpniu 1839 roku przyszedł na świat syn Wincenty, a w kwietniu 1845 – córka Agata. Elżbieta Buchowska zmarła przy porodzie Agaty. Jak wynika z metryk, w roku 1845 Dominik zostaje wdowcem po raz drugi z trojgiem małoletnich dzieci. Nie poddaje się jednak i już po trzech miesiącach żeni się po raz trzeci. Jego wybranką zostaje Katarzyna Soroka z Zaleskich. Trudno dziś wyobrazić jakich argumentów używał dwukrotny wdowiec z trójką dzieci aby namówić do małżeństwa młodszą o parę lat pannę? Niemniej stało się to faktem w rocznicę bitwy pod Grunwaldem, 15 lipca 1845 roku.

buch_domina_dzieci

W niedługim czasie po ślubie Dominik i Katarzyna Buchowscy przeprowadzają się kilka kilometrów dalej, do Łumbii. Od tego czasu po dziś dzień Łumbie są drugim po Gawieniańcach gniazdem rodziny Buchowskich. Nie jest wyjaśniona zagadka, skąd młoda para wzięła pieniądze na gospodarstwo; czy był to posag Katarzyny czy może potwierdza się tu zapamiętana w rodzinie opowieść o złotym skarbie przywiezionym przez Antoniego z wojny napoleońskiej? W nowym gnieździe uwitym w Łumbiach, z regularnością co 2- 3 lata rodzi się kolejnych 8 dzieci Dominika, sześciu synów i dwie córki, co zajmuje małżonkom 21 lat (od 1849 do 1868 roku). Żywotny jak mało kto Dominik przeżywa również swoją trzecią żonę, Katarzynę, która opuszcza go w czerwcu 1879 roku, kiedy najmłodsze z jej dzieci, syn Józef ma zaledwie 11 lat. Dominik żyje samotnie (nie znalazłem w metrykach żadnej informacji o czwartej żonie) jeszcze 14 lat. Umiera w Zaleskich, rodzinnej wsi swojej żony Katarzyny 9 października 1893 roku w wieku siedemdziesięciu kilku lat (nie jest znana data urodzenia – braki metryk). Zachowany we wdzięcznej pamięci swoich potomków, przeszedł do historii jako lider rodziny i założyciel tzw. łumbiańskiej linii Buchowskich.
Andrzej Szczudło

buch_janek

 

Na zdjęciu Jan Buchowski ze Skarkiszek k. Puńska, jeden z potomków Dominika Buchowskiego. Jego męska linia genealogiczna przedstawia się następująco:

Jan ur. 1953 Pius (1913- 1999) Józef (1886- 1918) Dominik (1857- 1936) Dominik (1818- 1893) Antoni (ok. 1769- 1847).

← Older posts

Kategorie

  • Buchowski
  • Genealogia ogólnie
  • Obywatel
  • Rynkiewicz
  • Szczudło
  • Wszystkie wpisy

Datowanie

Marzec 2023
Pon W Śr Czw Pt S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  
« List    
Follow Korzenie rodowe spod Sejn – Szczudłów, Buchowskich i Rynkiewiczów on WordPress.com

Blog na WordPress.com.

Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies
  • Obserwuj Obserwujesz
    • Korzenie rodowe spod Sejn - Szczudłów, Buchowskich i Rynkiewiczów
    • Already have a WordPress.com account? Log in now.
    • Korzenie rodowe spod Sejn - Szczudłów, Buchowskich i Rynkiewiczów
    • Dostosuj
    • Obserwuj Obserwujesz
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się
    • Zgłoś nieodpowiednią treść
    • Zobacz witrynę w Czytniku
    • Zarządzaj subskrypcjami
    • Zwiń ten panel
 

Ładowanie komentarzy...