Szymon Rynkiewicz jest protoplastą wielkiego rodu Rynkiewiczów w parafii krasnopolskiej. Nie wiadomo, gdzie się wszystko zaczęło, gdzie się ów senior urodził, skąd pochodziła jego żona Agnieszka Kiemska? Ciekawości tej jak na razie nie udało się zaspokoić i prawdopodobnie temat będzie ciągle powracał. Może w przyszłości los odkryje pożółkłe karty historii Wielkiego Księstwa Litewskiego i pozwoli na uzupełnienie tego co nurtuje od dawna. Dzięki temu, że zachowały się metryki od 1808 roku z parafii Krasnopol, Sejny, Berżniki udało się odtworzyć historię tego rodu dość dokładnie.

Na zdjęciu; Andrzej Szczudło przy tablicy miejscowości (2016 r.)
Szymon Rynkiewicz początkowo mieszkał w Wiłkokuku w parafii Berżniki. Był tam gospodarzem i w Wiłkokuku urodziło się trzech lub dwóch synów: Kazimierz, Józef i być może Antoni. Później około 1774 roku przeniósł się z rodziną do Żłobina, wsi założonej w 1774 roku, należącej do Klucza Pomorskiego z dworem Pomorze i miastem Krasnopol. W 1780 roku Żłobin zamieszkiwało 9 gospodarzy. Zachowany z tego roku spis przedstawia usiew zbóż poszczególnych gospodarzy. Szymon Rynkiewicz nie wyróżnia się szczególną wielkością zasiewanego zboża na tle miejscowej społeczności.

W Żłobinie urodzili się kolejni synowie Szymona: Jakub – ok. 1776 roku, Benedykt w 1780, Wincenty 31.01.1784 r, Szymon – około 1790 roku i Franciszek około 1795 roku. Z ośmiorga dzieci Szymona i Agnieszki, tylko o Antonim nie ma żadnych informacji, być może umarł przed 1792 rokiem, ponieważ w spisie tego roku nie wymienia się go jako współmieszkańca. Bardzo skromna informacja dotyczy również kolejnego syna Szymona, o którego istnieniu świadczą dwie metryki. Jedną z nich jest spisany akt małżeństwa mieszkanki Żłobina Katarzyny Kalinowskiej, w którym wymienia się Szymona Rynkiewicza jako świadka mającego 25 lat. Kolejna metryka jest ostatnią z jego życia; to akt zgonu. Żył 82 lata, zmarł w Żłobinie w 1872 roku. Prawdopodobnie nie był żonaty, może z powodu powstańczych i wojennych zawieruch lub służby w carskim wojsku. Jego zgon zgłosił Stefan Rynkiewicz, wnuk Franciszka Rynkiewicza – rodzonego brata Szymona. Pozostali synowie pozakładali rodziny. Senior Rodu Rynkiewiczów ze Żłobina, Szymon dożył sędziwego wieku. Zmarł w Żłobinie 23 grudnia 1820 roku w domu pod numerem 7. W akcie zgonu zapisano, że miał 90 lat, co chyba określono niezbyt trafnie. Analizując dostępne metryki można rzec, że w chwili zejścia miał około 80 lat. Jego żona Agnieszka z Kiemskich prawdopodobnie zmarła około 1819 roku. Metryka jej zgonu niestety nie zachowała się, może nawet nie została spisana.

Rodzina Szymona i Agnieszki była liczna, bogata w męskich potomków, w związku z czym ród rozrósł się a nazwisko przetrwało w różnych częściach świata do czasów obecnych. Najstarszy syn Kazimierz Rynkiewicz poślubił Helenę z Miszkielów. Początkowo mieszkali w Jeziorkach, później w Żłobinie. Potomkiem Kazimierza i Heleny był syn Kazimierz z żoną Cecylią Możejko. Małżonkowie mieszkali w Żłobinie. Pozostawili po sobie dwóch synów; Bartłomieja ożenionego z Magdalena Lisiewicz i Adama z żoną Teofilą Rupińską. Być może obaj z rodzinami wyemigrowali. Drugi syn imieniem Józef pozostał na gospodarstwie w Żłobinie. Najpierw był żonaty z Teresą z Pachutków, a po jej śmierci z Maryanną Frąckiewicz. Linia rodowa bardzo duża, związana ze Żłobinem ale też z emigracją do USA. Kolejny syn – Jakub mieszkał z żoną Agatą Myszczyńską w Orzechowie i tam zmarł. Jego syn Wincenty z żoną Teresą z Grochowskich początkowo mieszkał w Orzechowie, później przeniósł się do wsi Nowosady w Parafii Święto Jeziory (obecnie Litwa). Tam pozostały jego dzieci i następne pokolenia. Trzy córki Jakuba wyszły za mąż, pozostały w parafii krasnopolskiej. Następny syn Szymona i Agnieszki, Benedykt poślubił Agatę Rydzewską z Krasnopola, z którą mieszkał w Żłobinie. Z licznego potomstwa wieku dorosłego dożyło trzech synów i jedna córka. Syn Jan Benedykt ożeniony z Magdaleną Grochowską mieszkał w Żłobinie, zmarł w wieku 25 lat. Wdowa Magdalena wyszła ponownie za mąż za Wincentego Sobolewskiego. Z małżeństwa Jana Benedykta i Magdaleny pozostał jedynie syn Michał. Wychowywał się z ojczymem i być może przyrodnim rodzeństwem we wsi Nowosady w Parafii Święto Jeziory (obecnie Litwa). Będąc dorosłym mężczyzną zawarł małżeństwo z Franciszką Naumowicz z Jeziorek. Przez 17 lat mieszkali w Nowosadach, później przenieśli się do Iwanówki w Parafii Sejny. W Iwanówce zmarł Michał i syn Franciszek. Z małżeństwa Michała i Franciszki pozostał jedyny syn Stanisław, który ożenił się z Franciszką Gałdzewicz z Radziuszek. Przez kilka lat mieszkali w Iwanówce, następnie przenieśli się do Stabieńszczyzny parafii sejneńskiej. W Stabieńszczyźnie zmarła żona Michała – Franciszka z Naumowiczów. O rodzinie niewiele wiadomo. Dwóch synów prawdopodobnie wyemigrowało, a dwie córki pozostały w Polsce. Kolejny potomek Benedykta i Agaty to syn Jan Piotr, który ożenił się z Rachelą Krzywicką z Krasnopola i za sprawą ożenku tam zamieszkał. Z Jana Piotra i Racheli Krzywickiej powstał wielki ród „Rynkiewiczów Krasnopolskich”. Potomkowie Jana Piotra i Racheli w większości pozostali w Polsce, tylko nieliczni wyemigrowali do USA. Linia rodowa jest bardzo liczna, nie da się opisać w kilku zdaniach. Ostatni z synów Benedykta i Agaty, Hilary Paweł mieszkał w Żłobinie. Pierwsze małżeństwo zawarł z wdową Antoniną Namiotkiewicz z Kalinowskich, po jej śmierci z Wiktorią Sakowicz. Z obu małżeństw pozostał syn Jan, o którego losie nic nie wiadomo. Jedyna córka Benedykta i Agaty, Anna Rachela wyszła za mąż za Wincentego Milewskiego z Frącek. Tam mieszkali, tam rodziły się ich dzieci i tam zakończyli ziemską wędrówkę. Małżonkowie pozostawili po sobie synów i córki.
Agata Rynkiewicz z Rydzewskich zmarła w Żłobinie, Benedykt ożenił się z wdową Rozalią Bałuta z Milewskich, z którą przeżył 8 lat, zmarła w Żłobinie. Benedykt Rynkiewicz i 18. letni syn Stanisław zmarli w Krasnopolu w tym samym miesiącu i w tym samym roku, 1848.
Kolejnym męskim potomkiem Szymona i Agnieszki był Wincenty. Ożenił się z Katarzyną Szeszko urodzoną w Magdalenowie parafii wigierskiej a zamieszkałą w Jeglówku parafii krasnopolskiej. Małżonkowie mieszkali w Jeglówku. Spośród sześciorga dzieci pozostało w życiu dorosłym dwoje: syn Piotr Łukasz i córka Anna. Piotr Łukasz z żoną Urszulą Borkowską przedłużyli linię rodową w Jeglówku. Następnie ich synowie: Antoni i żona Benedykta Lipiec, Mikołaj i Julia Karłowicz mieli liczne potomstwo, córka Anna wyszła za mąż za Feliksa Karłowicza do Gremzdela. O losie ich dzieci jest mało informacji, wiadomo tylko tyle, że po Antonim i Benedykcie pozostał w Jeglówku syn Antoni z Honoratą z Bałutów a córka Teofila wyszła za mąż za Dominika Zaniewskiego z Jeziorek. Córka Teofili i Dominika, Bronisława dożyła starości, zmarła w Sejnach, syn Władysław zmarł również w sędziwym wieku w Jeglówku. Oboje zmarli w tym samym roku. Z małżeństwa Mikołaja i Julii z Karłowiczów najstarsza córka Wiktoria jako młoda dziewczyna wyemigrowała do USA. Tam wyszła za mąż za Antoniego Sosnowskiego emigranta z Krasnopola. Do dziś żyją w USA ich kolejne pokolenia. O pozostałych dzieciach jak na razie nie ma informacji i będą one przedmiotem dalszych poszukiwań. Najmłodszym synem Szymona i Agnieszki był Franciszek. Tak jak jego starszy brat, Józef pozostał na gospodarstwie w Żłobinie. Wraz żoną Agnieszką Popławską z Jeziorek doczekali licznego potomstwa. Przy życiu pozostał syn Jerzy i trzy córki: Franciszka, Benigna i Aniela. Na gospodarstwie w Żłobinie pozostał Jerzy z żoną Rozalią z Fadrowskich z Krasnopola a jego następcą został Stefan Rynkiewicz i żona Magdalena z Sosnowskich. Cztery córki Jerzego i Rozalii założyły rodziny. Franciszek Rynkiewicz żył 81 lat, jego żona 69. Oboje zmarli w Żłobinie.

Aby chociaż częściowo w miarę pozyskanej wiedzy przybliżyć historię Rynkiewiczów ze Żłobina postanowiliśmy wraz z Andrzejem Szczudło – krewniakiem po Rynkiewiczach i Rydzewskich opisać kolejno linie rodowe synów Szymona i Agnieszki. Wielu rzeczy jeszcze nie wiemy, będziemy dążyli do poszerzenia wiedzy. Ja osobiście nie poznałam nikogo z Rynkiewiczów wiedząc tylko z opowiadań dziadka i rodziców, że byli naszą rodziną, oczywiście po Maryannie Rynkiewicz, mojej prababci. Moim marzeniem od dzieciństwa było opracowanie genealogii rodu Rydzewskich. To wszystko stało się za sprawą mojego dziadka Feliksa Rydzewskiego, który lubił opowiadać a ja go lubiłam słuchać. Marzenie o poznaniu genealogii rodu dojrzewało wraz ze mną i teraz staje się faktem. Dzięki rozwijającej się informatyce, metryki archiwalne stały się dostępne. Kiedy myślałam o podróży do Archiwum Państwowego w Suwałkach, przez przypadek natrafiłam na zasoby AP online. Szybko odnalazłam tam Parafię Krasnopol, nie mogłam wprost uwierzyć, że marzenie się spełni. Poświęciłam już kilka lat, niezliczone godziny mrówczej pracy do później nocy, wyprawy do AP w Suwałkach, szukanie grobów na cmentarzach w Krasnopolu. Kiedy „na skróty” odnalazłam metrykę zgonu seniora rodu Andrzeja Rydzewskiego, ze wzruszenia płakałam, prawie całą noc nie spałam, byłam pod ogromnym wrażeniem, że widzę dokument pisany blisko dwa wieki temu. Byłam też zadowolona i wtedy pomyślałam jaka wielka szkoda, że nie ma rodziców i dziadków, którym mogłabym to wszystko opowiedzieć. Głęboko wierzę, że czuwają gdzieś tam nade mną, a myśli moje kierują na właściwe drogi poszukiwawcze.
Opracowała Lucyna Panasewicz z Rydzewskich z Krasnopola